45323928 - Pod tym numerem gadu-gadu powiadamiam o wszelkich nowościach na blogu. Jeżeli macie jakiekolwiek pytania, sugestie czy skargi, śmiało piszcie.

poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział dziewiąty

Miejsce, do którego gitarzysta niemieckiego zespołu przywiózł dziewczynę było bardzo malownicze. Mała chatka, która niegdyś była opustoszała znajdowała się na jednym z licznych wzgórz rozciągających się nieopodal kalifornijskiego miasta Los Angeles. Widok z chatki zapierał dech w piersiach niejednemu gdyż stąd rozciągała się panorama na obrzeża LA, a w oddali można było dostrzec iście jasno niebieską taflę oceanu. Oszołomiona blondynka z niedowierzaniem podziwiała obraz natury jak i metropolię przed sobą. Przez chwilę nie potrafiła wydusić z siebie ani jednego słowa. Po raz kolejny muzyk ją zaskoczył.  By z tego wszystkiego i emocji jakie wzbudził w niej piękny widok nie straciła równowagi oparła się delikatnie o maskę czarnego Cadillaca po czym wolnym ruchem przekręciła głowę w stronę towarzysza. 

- Skąd bierzesz te wszystkie miejsca, Tom? - wyszeptała. Wyraz twarzy dziewczyny opisywał zachwyt jak i zaciekawienie w jednym. Przez te kilka sekund twarz blondynki wyraziła tuzin emocji, do których przyczynił się jej przyjaciel. Kto by pomyślał, że Tom Kaulitz potrafi wykrzesać z kogoś tyle pozytywnych uczuć.

Muzyk słysząc pytanie niebieskookiej uśmiechnął się triumfalnie. Osiągnął swój cel, którym było wprawienie jasnowłosej w zachwyt. W ciepłych, orzechowych oczach mężczyzny zaiskrzyły się dwa małe światełka, które tańczyły niczym dwa ogniki. Tuż po chwili przeniósł swój hipnotyzujący wzrok na twarz towarzyszki i nico spoważniał. Usta, które do tej pory wytworzyły swój charakterystyczny, unikalny łuk zwany uśmiechem zminimalizowały się do króciutkiej linii przypominającej wyraz zadumy i zamyślenia.  Pełne, wydatne wargi wydały się jeszcze pełniejsze i bardziej zmysłowe, a dwie metalowe kuleczki poruszały się nieustannie za sprawą sprawnego języka, który się nimi bawił.  Zastygł w miejscu.  Jednak tuż po chwili ożył na nowo, rozpromieniony. 

- Jeszcze nie raz Cię zaskoczę mała. - odparł hardo po czym puścił kocie oczko w stronę uradowanej niczym mała dziewczynka Yasmine. - A teraz, jeśli Pani pozwoli zapraszam do środka  - zażartował na co jego rówieśniczka zachichotała pod nosem i podążyła za jego lewą ręką, która wskazywała wydeptaną dróżkę prosto do chatki.

Obydwoje skierowali się w stronę drewnianych drzwi. Gitarzysta otworzył małą kłódkę i pchnął dłonią drzwi by przepuścić w nich dziewczynę, jak nakazywały dobre maniery, o których zdarzało mu się czasem zapomnieć. Stanęli w przytulnym pokoju, z którego zrobiony został salon. W nim znajdował się kamienny kominek, a na drewnianej, lakierowanej, ciemnej podłodze tuż obok rozciągała się skóra niedźwiedzia. Nieopodal stała staroświecka choć w wyjątkowo dobrym stanie sofa w kratkę. Na suficie z kolei wisiał żyrandol przyozdobiony rogami jelenia. Gdzie nie gdzie wisiały stare aczkolwiek gustowne obrazy przedstawiające naturę. W powietrzu unosił się zapach starości, drewna oraz jaśminu.  Domek nie wyglądał na zamieszkiwany chociaż gdzie nie gdzie stały puste butelki po alkoholu czy innych napojach. Yasmine dokładnie i powoli rozglądała się po pomieszczeniu starając się wzrokiem dostrzec nawet te najmniejsze detale. Na pierwszy rzut okiem, spodobało jej się tu. Pod pewnym względem było tu magicznie.

- Nooo, Panie Kaulitz jaki jest dalszy plan hmm? - okręciła się dookoła osi na palcach by stanąć twarzą w twarz z brązowookim Niemcem.

Ten wykonał dwa małe kroki na przód by być jeszcze bliżej partnerki. Gdy wykonywał ową czynność podłoga pod nimi zaskrzypiała głośno. Na twarzy muzyka zagnieździło się skupienie. Pomału jego oczy rejestrowały delikatną, dziewczęcą buzię blondynki. Gdy był wystarczająco blisko by poczuć ciepło bijące od jej ciała uchwycił spojrzenie jasnowłosej i trwał tak przez chwilę. Gdy dziewczyna poddała się i opuściła wzrok prosto na pełne, spierzchnięte wargi mężczyzny, ten uśmiechnął się zadziornie zbliżając swoją twarz ku jej. Ich usta dzieliły zaledwie milimetry, a gdy były praktycznie złączone wyszeptał:

- Wkrótce się przekonasz. - po wypowiedzeniu szeptem tych słów wpił się delikatnie w pełne, malinowe usta niebieskookiej zamykając jednocześnie przy tej czynności oczy. Powoli wysunął język i delikatnie rozchylił wargi dziewczyny wsuwając go coraz głębiej pomiędzy usta Yasmine. Pieścił leciutko zwinnym językiem podniebienie partnerki. Pocałunek ten był bardzo zmysłowy i delikatny. Rozbudzał ich wyobraźnie i wyostrzał zmysły. Duże, męskie dłonie gitarzysty powędrowały do góry. Ułożył je na rumianych policzkach niebieskookiej po czym prawą dłonią przejechał delikatnie łaskocząc skórę dziewczyny. Opuszkami palców pieścił szyję po czym zatrzymał się na lewym ramieniu. Jego palce sprawnie zsunęły z ramion grube ramiączko od sukienki. To samo uczynił z drugim. Sukienka bezszelestnie zsunęła się po aksamitnym kobiecym ciele lądując na podłodze. Blondynka nie była muzykowi dłużna. Jej delikatne, drobne ręce powędrowały pod koszulkę mężczyzny pieszcząc zimnymi dłońmi umięśniony brzuch i tors. Po chwili mocowała się z ubraniem, a chłopak widząc jej bezradność zaśmiał się cichutko i zrzucił zdjętą ze swoją pomocą koszulkę za siebie. Nie czekając na nic Kaulitz chwycił w talii towarzyszkę i dźwignął ją z lekkością do góry by tuż po chwili jej zgrabne, szczupłe nogi mogły objąć go w pasie, a on mógł ustami całować i pieścić dekolt i apetyczne, jędrne piersi kobiety. Ten czas spędzony we dwoje, przeradzał się jak każde poprzednie spotkanie tych dwojga.  Oni nie umieli żyć bez siebie, bez seksu.  To ich napędzało, dodawało energii i chęci, a przede wszystkim zbliżało jeszcze bardziej ku sobie.W powietrzu unosił się zapach pożądania i gorąca, a nutka jaśminu  którą było czuć w salonie przez duchotę jaka panowała dookoła nich stawała się mdła. Z ledwością nabierali do płuc powietrza, by po chwili kolejnymi szybkimi haustami powielić tę czynność. Wylądowali na podłodze. Kruche, zgrabne ciało blondynki leżało na ciepłym futrze niedźwiedzia brunatnego, a ciało mężczyzny zwisało nad nią. Silne, umięśnione  męskie dłonie opierały się po obu stronach jej głowy. Przed oczami Yasmine ukazał się idealny tors gitarzysty. Nie jednokrotnie przez głowę dziewczyny przeszła myśl iż muzyk bez ubrań zupełnie pochłonięty dogadzaniem partnerce wygląda cholernie seksownie. To nie był ten sam Tom Kaulitz co zawsze. Jego oblicze w łóżku zmieniało się. On, zmieniał się w niczym wygłodzonego, dzikiego tygrysa, a ona w myszkę poddającą się jego kolejnym poczynaniom. Choć... bywało też tak, że i Ona była górą. Między nimi panowało ogromne przyciąganie, a chemia stawała się coraz bardziej zauważalna nawet gołym okiem. W ekspresowym tempie pozbawili siebie resztki ubrań pieszcząc w dalszym ciągu swoje ciała jednak nieco pewniej i dużo bardziej odważnie. Dwudziestoparolatek delikatnie rozchylił uda partnerki po czym jednostajnym ruchem wszedł w nią. W raz z jego ruchami w pomieszczeniu słychać było ciche, a nie raz głośne gardłowe pojękiwania jasnowłosej, przy których na ciele brązowookiego pojawiała się gęsia skórka. On także głośno dyszał. Pochylił się bardziej nad zgrabnym i drobnym ciałem dziewczyny tym samym pogłębiając penetrację i przyspieszając ją. Musnął wargami usta niebieskookiej, a gdy ta oddała pocałunek pogłębił go całując coraz bardziej jak szalony, spragniony dotyku kochanek. Gdy muzyk nieznacznie uniósł się do góry spostrzegł na twarzy Yasmine cwany uśmiech, a tuż po chwili leżał na podłodze zdominowany przez dziewczynę. Zadowolony z takiego, a nie innego rozwoju akcji ułożył wygodnie dłonie na talii, patrząc zamglonym, perwersyjnym wzrokiem prosto w oczy blondynki. Ta z kolei położyła dłonie na twardym, umięśnionym brzuchu Toma przejmując inicjatywę jakości ich stosunku. Kaulitz mając dość bezczynnego leżenia dźwignął się z całych sił do góry przytrzymując przy tym ciało partnerki. Przeturlali się na podłodze, a gdy się zatrzymali muzyk z powrotem był na górze uśmiechając się zawadiacko. Nie musiał długo czekać na szczytowanie jasnowłosej. Kilka mocniejszych i głębszych pchnięć, a ciało dziewczyny wygięło się w łuk. Z ust Yasmine wydobył się stłumiony przez zaciśnięte zęby krzyk. Tuż po chwili gitarzysta opadł obok towarzyszki oddychając głośno.

- Znowu wylądowaliśmy na podłodze. - szepnęła niebieskooka.

Gitarzysta słysząc te słowa uniósł do góry obie brwi przez co na jego czole powstało kilka poziomych linii. Dźwignął się i usiadł po czym odwrócił głowę w stronę nagiej dziewczyny.

- Za każdym razem gdy uprawiamy seks lądujemy na podłodze. Nie zauważyłeś tego?- rozwinęła swoje poprzednie stwierdzenie po czym także dźwignęła się ku górze. Rozglądnęła się po pomieszczeniu, a gdy zlokalizowała tuż obok siebie rzuconą byle jak koszulkę muzyka chwyciła ją i ubrała.

- Chcesz to możemy wylądować zaraz w łóżku. - brązowooki uśmiechnął się zaczepnie po czym puścił oczko w stronę blondynki.

- Jesteś niewyżyty Tom! - zaśmiała się, a tuż po chwili ponowie legła na podłodze czując na sobie ciężkie ciało Kaulitza.




t y d z i e ń       p ó ź n i e j





- Czyli co, wracamy do domu? - spytał z nadzieją w głosie perkusista siedzący na wygodniej zamszowej sofie tuż obok najstarszego członka zespołu, Georga.

- Nie, nie wracamy. - zaprzeczył frontman gestykulując dłońmi. - Miałem na myśli raczej urlop, małe wakacje. - wyjaśnił przechadzając się w te i wewte po salonie.

- Urlop w domu. Jestem za! - rozpromienił się gitarzysta klaskając przy tym zabawnie dłońmi. - Należy nam się, a i rodzina się ucieszy. Dawno ich nie widzieliśmy.

- Tom ma rację. Dawno nas w domu nie było. - dodał swoje trzy grosze basista.

- Zadzwonię jeszcze dzisiaj do Davida i poinformuję go o naszych planach.  - odparł radośnie Bill.





*




- Zabierzesz ze sobą Yasmine? - spytał zaciekawiony Bill siedząc wygodnie w fotelu pasażera.

Tom słysząc pytanie brata bliźniaka oblizał nerwowo spierzchnięte wargi po czym odchrząknął głośno i zerknął w jego stronę. Pytanie brata kompletnie go zaskoczyło. Tak naprawdę nigdy by mu nie przyszedł do głowa taki pomysł, nie z własnej inicjatywy...

- Nie myślałem o tym jeszcze. - odparł niepewnie kładąc obie dłonie na czarnej skórzanej kierownicy.

- A miałeś zamiar?  - Bill nie dawał za wygraną.

- Nie wiem. - odpowiedział krótko gitarzysta. - Myślisz, że to dobry pomysł?

- Mama by ją polubiła. - młodszy bliźniak nawet się nie zastanawiał nad tą odpowiedzią. Był świecie przekonany o tym. Simone zawsze pałała sympatią do rozgarniętych dziewczyn, a Yasmine wydawała mu się być taką, rozgarniętą i miłą.  - Zaproponuj jej to. Na pewno niczego nie stracisz, a prędzej zyskasz.

- Może i masz rację. - dodał Tom po chwili namysłu. - Co ja bym bez Ciebie zrobił. - zaśmiał się.




Pozdrawiam, 

9 komentarzy:

  1. Niewyżytych masz bohaterów ^^ Czyżby ten pseudo-związek miał zamiar przerodzić się w coś powaźniejszego? W ogóle bym się nie obraziła za taki obrót sprawy :D
    Czekam na nn i pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym moja droga przekonasz się już niebawem, w co przerodzi się ten pseudo-związek ;-)

      Również pozdrawiam!

      Usuń
  2. Oho ho! Kolejny świetny odcinek za nami :D! Swoją drogą ciekawe czy Yasmine się zgodzi, a znając życie - zgodzi się :P. Może jeszcze podczas pobytu w Niemczech zakochają się w sobie? Hmm.. chociaż to nie pasuje mi do Toma :>
    Dodaj 10 rozdział to się przekonamy ;P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. O jacie, świetny rozdział, poważnie. Zgodzę się z Kanką w 100%, że masz badzo niewyżyta parę, hahah. Cóż, ciekawi mnie czy Tom się kiedykolwiek zmieni w tym opowiadaniu. Chociaż powiem, że troszkę w nim jest romantyzmu, niż na początku... Fajnie, że Bill poruszył ten temat i dał do myślenia bratu. Teraz tylko żeby Yasmine zgodziła się na urlop z Tokio Hotel. Dodawaj szybko 10 rozdział! ;)

    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. hej, 23 na http://halten-uns-an-der-hand.blogspot.com/ zapraszam serdecznie! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny odcinek ;D Wgl jak tylko przeczytałam, ze Tom ją wywiózł do jakiejś chatki gdzieś tam to wiedziałam, że bedzie chciał ja przelecieć . ;D Hah.. taki chyba urok Toma. ; p
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie . Niedługo dodam kolejne odcinki . ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny nagłówek! A rozdział jak zawsze znakomity. ;) Nie mogę się doczekać 10! Ciekawi mnie czy Yas zgodzi się polecieć do Niemiec, pewnie tak.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy można się spodziewać dziesiątego rozdziału? ;-) A propo! Cudowna nowa odsłona bloga!

    OdpowiedzUsuń